Wiecie, w życiu każdego człowieka (kobiety chyba też, ale nie wiem) przychodzi taki dzień, w którym patrzycie w lustro i zdajecie sobie sprawę: Nie mogę tak siedzieć i robić unboxingów pierogów każdego dnia. Trzeba dorosnąć. Trzeba zrobić coś dla społeczeństwa, dla ludzkości. Zapisać się w kartach historii i Wikipedii. Dlatego też zdecydowałem się podjąć ten obowiązek, przejąć to brzemię i stać się nauczycielem i prawdziwym Psem Przewodnikiem. Niniejszym przedstawiam:
Jak POPRAWNIE obierać mandarynkę – Tutorial
Jak wynika z moich wieloletnich obserwacji znaczna część populacji NIE potrafi poprawnie obierać mandarynki. Jeśli więc czujesz, że należysz do tego grona, nie martw się! Nie jesteś sam/a. Ale wiedz że jesteś plebsem. Jednak skoro to czytasz to niech bozia Cię błogosławi bowiem zbawieni nie ci, którzy obierać mandarynki potrafią, a ci którzy chcą się nauczyć. Jeśli natomiast należysz do elity i znasz tajniki obieractwa to po pierwsze: po co czytasz ten tekst? Po drugie: jeśli jesteś płci piknej napisz, może coś poobieramy ;)
Zacznijmy zatem od myśli która z pewnością nurtuje większość z Was ‘Ależ Psie Przewodniku, o chuj Ci za przeproszeniem chodzi? Obieram normalnie’. Otóż mój szanowny czytelniku: chuja tam. Źle obrana mandarynka pozostawia za sobą burdel, rozpierdol, pożogę i bezpłodność (100% ledżajt info). Tak wygląda nasz główny wróg narodu:
BLEH! Rzygać mi się chcę jak na to paczę.
Widzicie to? Widzicie jak to ohydnie wygląda? Skórka rozjebana na piździliard części. Po co. Dlaczego. Czy bozia jest ślepa, czy może roni łezkę za każdą ZBESZCZESZCZONĄ mandanxe? Na samą myśl, że musiałem to poczynić w ramach tego tekstu jest mi niedobrze. Tak jednak lwia część z was wyobraża sobie normalnie obrany owoc cytrusowy typu mandarynka. I to jest straszne.
Obrzydlistwo
Skoro wiemy już jak NIE obierać mandarynki to przejdźmy do dania głównego czyli TUTORIALA.
1) Zaczynamy klasycznie 2) Tworzymy sobie bazę
3) Spiralnie odwijamy 4) i odwijamy..
5) wciąż odwijamy, odwijajcie delikatnie żeby nie urwać 6) dochodzimy do końca, który zrywamy
Oto efekty naszej pracy
I już! Otrzymaliśmy jednoczęściową, poręczną śliczną skórkę! BOŻE JAK ŁATWO! I nic nie wygląda jakby ktoś się nam zesrał na biurko. A jeszcze ktoś przyjdzie i zobaczy wasz skill w obieraniu mandarynek i powie „łooo”. A to jest najlepszy komplement jaki można w życiu usłyszeć. Zaufajcie mi.
Ale jeśli myślicie że to koniec, to się grubo mylicie. Z okazji zbliżających się świąt Boziego Narodzonka mam dla Was super delaks ikstrim krysmas speszal. Tego uczą tylko najwięksi mędrcy. I sam Papież. Do rzeczy:
1) El Classico 2) Zaczynamy odrywać w jeden fragment do połowy;
powtarzamy ile razy trzeba
Chodzi o to żeby uzyskać coś takiego, następnie odwracacie do góry nogami i urywacie koniec
TADAA! Właśnie zrobiliście aniołka (czasem wychodzi gwiazdka). Wpierdol to na choinkę, powiedz mame że zrobiłeś własne ozdoby to pęknie z dumy. I do tego masz obraną mandarynke.
ŚWIĘTA
Mam nadzieję, że nauczyliście się czegoś dziś i będziecie uświadamiać i nauczać swych bliskich. Koniec kurwa źle obranych mandarynek, czas zrobić cywilizacyjny skok milowy.
dzieki przydalo sie
OdpowiedzUsuńMoje świąteczne obierki już nigdy nie będą takie same
OdpowiedzUsuń