Idziesz sobie ulicą, i zaczyna się. Ukradkowe spojrzenia, pełne żądzy. Drżące ręce idące w kierunku rozporka. I ten strach, że właśnie zbliżasz się do mrocznej uliczki, a on może podążyć za tobą.
Ale to nie jego wina. To natura obdarzyła go niepohamowanym instynktem łowcy, a przecież wiadomo, że okazja czyni gwałciciela. Jeśli masz pecha, i on nie ulżył sobie poprzedniego wieczoru przy zdjęciach swojej koleżanki z pracy, a ty akurat jesteś do niej podobna, to obawiam się, że ta historia może zakończyć się tylko jednym finałem.
A gwałt nie jest fajny, nie? Może biednemu facetowi życie zmarnować, bo będzie miał łatkę przestępcy-gwałciciela. No i Tobie pewnie też za miło nie będzie, przynajmniej na początku. Jak unikać takich przykrych sytuacji? To bardzo proste! Tak wielu ekspertów wypowiadało się już na temat prewencji przed przemocą seksualną, że aż nie wiem po co to piszę. No ale skoro zasłużyłam sobie na wasze zaufanie, i potrzebujecie tego poradnika, to zbiorę te wszystkie cenne rady, które BYĆ MOŻE, uchronią was przed niechcianym stukankiem w jakimś parku :3
#1 Ubiór
Borzu, to takie proste. Że też muszę wam to wyjaśniać. Nie czytacie gazet? Nie oglądacie wiadomości? Rozwiązanie jest jedno: SKROMNOŚĆ. Jak ubierzesz kusą spódniczkę i cienką bluzkę z dekoltem, to nie dziw się, że cię gwałcą. Tyle się mówi o prowokowaniu mężczyzn do gwałtu, i ubiór jest właśnie najczęstszym czynnikiem! Chodzisz sobie z odsłoniętym, powabnym ciałem, no jak ten mężczyzna ma się powstrzymać? Trochę litości, zrozumienia… Wyglądanie sexy to najgorsze co możesz zrobić wychodząc z domu. Najbardziej bezpieczne jest ubieranie się jak własna babcia (choć tu też byłabym ostrożna- niektórych kręcą babcie). Kalosze+grube rajtuzy+długa spódnica+golf = stylówka dla ciebie. Jak masz jakąś chustkę na włosy i ryj- nie krępuj się. Utrzymuj brązowo-szarą kolorystykę, aby wtopić się w miejską infrastrukturę. Jak pewnie teraz ci świta, arabskie kobiety już dawno opracowały patent:
No kurfa genialne
Jednak w polskich warunkach, nie polecam tego stroju. Zdecydowanie zwraca uwagę polskich patriotów i sprowokuje ich do obrony ojczyzny.
#2 Zachowanie
Nie bądź przypadkiem pewna siebie i uśmiechnięta. Jak mężczyzna widzi radosną kobietę na ulicy to normalnie penis się w kieszeni otwiera. Pamiętaj, grunt to nie zwracać na siebie uwagi. Nowoczesna kobieta niegwałcona prowadzi się skromnie. Garb i spuszczony wzrok to twoi najwięksi sojusznicy. Wysoce nieodpowiednio jest się śmiać i żartować publicznie, to oznacza, że jesteś zabawowa i działasz na męską fantazję. Absolutnie nie nawiązuj kontaktu wzrokowego z przechodniami! To bardzo ryzykowne. Jak już tak bardzo musisz wychodzić z domu, to załatwiaj sprawy szybko i po cichu, a nic nie powinno ci się stać.
#3 Alkohol
Jeśli jesteś pod wpływem i cię zgwałcą, to sama się prosiłaś, nie? Używki sprawiają, że jesteś łatwiejsza i oni to wiedzą. Badania dowodzą, że już jedna lampka wina daje +10 do rzutu na gwałt potencjalnemu romantykowi. Z jakichś społecznych powodów, zalotnicy czują się bardziej skorzy do jednostronnego chędożenia, gdy dziewczyna jest podatna na zbałamucenie, a na dodatek odkrywają czynnik usprawiedliwiający. Pijana była, sama chciała c’nie? To, że nie możesz do końca decydować o sobie pod wpływem nie jest żadną wymówką! Po prostu nie wychodź sama, pod wpływem, z domu, ok? Bo będziesz miała gwałciciela na sumieniu.
#4 Towarzystwo
Jak już wychodzisz to najlepiej z zaufanym mężczyzną lub kilkoma innymi kobietami. Logiczne, że szanse na gwałt spadają? Prawda? A przynajmniej wzrasta prawdopodobieństwo, że ktoś cię uratuje. A jak idziesz sama, nie udawaj, że dzwonisz do kogoś. NAPRAWDĘ dzwoń. I tyle :)
#5 Pora i miejsce
Kolejna oczywistość. Noc jest długa i pełna strachów, pamiętaj słowa babci. Prawdopodobieństwo gwałtu jest odwrotnie proporcjonalne do ilości światła na zewnątrz, Ryzyko rośnie w większych miastach, a w szczególności w parkach (krzaki to idealne miejsce na romantyczny gwałt), pustych uliczkach (łatwość uprowadzenia) i obskurnych barach (natężenie osobników gatunku homo gwałtus). Ale nie czuj się też zbyt pewna na zwyczajnych ulicach, w tramwajach i na wsiach. TO MOŻE ZDARZYĆ SIĘ WSZĘDZIE.
#6 Gadżety i lifehacki
Jest kilka drobnych gadżetów, które pomogą w prewencji przed gwałtem lub ułatwią ucieczkę. Gaz pieprzowy możesz dostać gdziekolwiek, tylko uważaj żeby samej nie psiknąć sobie w twarz, bo będzie przypał (heh). Lepiej ogarnij jak to działa, ćwicz przed lustrem, bądź jak Rocky. W internecie jest do kupienia kilka sprytnych wynalazków a’la vagina dentata, bardzo pomysłowe i bardzo satysfakcjonujące. Osobiście myślę, że maska konia tez może wykonać robotę. Mało prawdopodobne, że spotkasz zwyrola, którego to kręci.
Słyszy się także o “chwycie na HIV”. Chodzi o to, żeby zaśmiać się gwałcicielowi w twarz i oznajmić mu, że ma się tego śmiesznego wirusa. Ewentualnie, możesz serio go mieć. Ale niestety nie znamy statystyk skuteczności tej metody, obawiam się, że może być ryzykowna (bardzo możliwe, że gwałciciel ma ten prezent od dawna). Tak samo ryzykowne jest powiedzenie, że głowa cię boli(?!) albo nazwanie zalotnika “brzydkim łobuzem”. Nie polecam. A jak ci się chce, to zawsze miej w zanadrzu szklankę zimnej wody (W liceum katolickim wspominali, że to najlepsza metoda - to nie żart!).
Więc dziewczyny, nie malujcie się, nie gólcie nóg i wszystko będzie w porządku! A nawet jeśli coś wam się wydarzy, nie martwcie się i pamiętajcie słowa Abida Jee: "Gwałt tylko początkowo jest straszny, potem cieszy". A wy mężczyźni, przypomnijcie sobie słowa JKM “Kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają i to jest normalne. Trzeba wiedzieć, kiedy można, a kiedy nie” i „Gdyby pan się znał na kobietach, to by pan wiedział, że zawsze się troszkę gwałci”.
Triss, nowoczesna kobieta niegwałcona