środa, 28 lutego 2018

Horoskop na marzec 2018!

Miesiąc w którym Jowisz postanowił pierdolnąć salto musi być wyjątkowy. Ziemia kręci się wokół własnej osi, to na pewno jest również ważny znak. Przeczytajcie koniecznie nasze wskazówki. Powodzenia!



Wodnik Aquarius - ogól się
Ryby Pisces - pływaj w rzece
Baran Aries - zrób kupkę
Byk Taurus - pozdro, poćwicz
Bliźnięta Gemini - przeczytaj gazetkę z biedry
Rak Cancer - zatańcz kankana
Lew Leo - powiedz życiu coś miłego
Panna Virgo - nie pędź tak proszę
Waga Libra - daj odpocząć
Skorpion Scorpio - wypastuj buty
Strzelec Sagittarius - wymasuj suty
Koziorożec Capricornus - rób notatki





Redakcyjne wróżki

Ulubieńcy lutego 2018!

Ale ten miesiąc był krótki... A jaki spokojny... O mój borzu, ulubieńców czas napisać.


Antyulubieniec - pizgawica

Kto to widział! Mamy prawie marzec, a Elsa postanowiła dostać menopauzy i urządzić w Polsce z dupy zimę średniowiecza. Skandal. Jak to mawiają Internauci: “nie wiadomo, czy pada śnieg, czy skrystalizowany smog”. W związku z tym polecamy rajstópki. Mężczyźni, nie wstydźcie się nosić kalesonów - wyglądają względnie seksi, i chronią wasze jajka. Nie chcecie grypy jajek. #ptasia_grypa

Walentynki

Kochamy naszych czytelników! A oni kochają nas <3 no paczcie jakie piękne. Wszyscy jesteście naszymi ulubieńcami. Ale ci co wysłali kartkę, bardziej.

Dziękujemy <3

Vogue

Papierowy memesek lutego 2018. Żywa historia polskiej kultury modowej! Miała być cała recenzja, ale cóż - absolutnie nie ma tam nic kontrowersyjnego, skandalicznego ani autoironicznego. To już lepiej Glamór sobie poczytajcie, bo od Vogua można niechcący zaczerpnąć inspiracji albo jakiegoś poczucia estetyki. Fujka.

Thin Oreło

Jedzenie musi być. Nowa wersja ciasteczek oreo! Borzu, jakie one są urocze. No patrzcie na nie:

Słodycz wyjebała skalę.

A w dodatku, zaczerpnąwszy z mądrości ludowych, dowiedzieliśmy się, że absolutnie nie tuczą! #100proLEDŻAJT


“Zjadłem ciasteczka oreło wieczorem. Po obudzeniu i porannej kupie, zważyłem się i odkryłem, że zrzuciłem z półtora kilo! TO DZIAŁA!” ~ randomowy scenarzysta porno.


Wypłata

Okres świąteczny minął, sesja minęła, czas się brać do pracy biedaki. Jeszcze nie dostaliście tutoriala jak przeżyć tydzień za 10 ziko (wkrótce!), dlatego póki co musicie się trudnić pracą. Połowa redakcji otrzymała nowe zatrudnienia, bierzcie przykład!

50 twarzy greja

Jeszcze nie obejrzeliśmy, ale już polecamy! Polecamy, bo wreszcie ostatni. Widząc dwie pierwsze części, widzieliśmy je wszystkie. Recenzenci polecają to dzieło kinematografii, w szczególności z mocnymi narkotykami. Można też miło spędzić czas ze znajomymi grając w grę pt. “Pijemy gdy Ana i Grey się kłócą”. 



Kolejny miesiąc minął, a następne na szczęście powinny być bogatsze w Kelwiny i nowe ulubione rzeczy! Zapraszamy do przeczytania horoskopu ;)

wtorek, 27 lutego 2018

Jak skutecznie w notatki

Nadchodzi taka chwila w życiu każdego ludzia, że musi zacząć robić notatki czy to w liceum czy na studiach. Whatever. Czasem chciałabym żeby mnie ktoś uświadomił wcześniej w tych sprawach, a nie do wszystkiego musiałam dochodzić sama. Były to bolesne doświadczenia.

Nie martw się droga dziecino, bezpiecznie cię przeprowadzę przez tę straszną krainę notatkowego piekła.


1. Lista zakupów aka Must have moim skromnym zdaniem.


Segregator. Najlepiej taki:


 

Ja mam trzy. Są fajne, lekkie. Polecam. Można mieć na nich naklejki. Naklejki też są fajne. #personalizacja

Jeśli jesteś bogaty: przekładki.

Jeśli jesteś studentem: kartka kolorowa A4, jak nie masz kolorowej weź białą i narysuj kutasa, też działa. Zrób dziury na widełki. #ez_gg_surr_at_20

Kartki do segregatora.

Wielki plik 120 kartek kupisz za pi razy drzwi 12 zeta. worth it. Starcza na semestr, a przynajmniej na pół.
Nie kupuj tych jebanych, wielkich zeszytów -80 kartek w twardej oprawie 24 zeta, bo tak. Weź je wszystkie wypierdol. Ja takie kupiłam i żałowałam. Moje plecy żałują do teraz. Najlepiej to je spal (albo oddaj do recyklingu). Ja chciałam, ale nie mam kominka. Mam świeczkę.


Długopisy.

Tanie. od wieków każdy wie, że długopisy mają tajemniczą moc znikania i nie powracania do właściciela. Nie wiesz czy to kolega z ławki, czy psor, buchnął ci ulubiony długopis, czy może sam zwiał i popija sangrię na Majorce. Po prostu kolejny temat dla Archiwum X i tyle. Dlatego nie przywiązuj się do nich, nie targaj rodzinnej pamiątki. Nie warto. Kup tanie. Ja lubię te z gwiazdkami, bo cienko piszą i można nimi fajnie cieniować. Mona Lizo na marginesie- nadchodzę.


Koszulki.

Kupujesz hurtowo= taniej. Każda koszulka na jeden przedmiot. Możesz markerem cud-za-chiny-się-nie-zmyję-nawet-z-twoich-palców je podpisać i przyporządkować je do danego przedmiotu, albo użyć stick notesa/ “strony tytułowej”. Notatki nie mieszczą się w jednej koszulce? Podpisz datami od którego do którego są w jednej koszulce i weź kolejną na ten sam przedmiot. Łatwo.

Spinacze i zszywacze.

Spinacze zabierasz ze sobą na zajęcia. Możesz je trzymać o tak na segregatorze:


Kolorowe zakreślacze.

Potrzebujesz minimum 4. Chyba, że nie widzisz kolorów to je olej.


Sitcky notes.



Możesz na nich napisać terminy kolosów. Możesz zapisać na nich zakupy. Możesz pisać pieśni i teksty motywacyjne, możesz te teksty nakleić na zeszyt, bluzę, plecak, własną twarz. Niech ludzie zobaczą, jak bardzo wartościowym studentem jesteś:


Mój arsenał dobrego studenta wygląda tak:


i wcale nie sprawia, że idzie mi na studiach lepiej. A gówno. Lecz sprawia, że przynajmniej moje zaniżone poczucie własnej wartości w sprawach organizacyjnych unosi się trochę wyżej niż zazwyczaj. Ogólnie ma się takie poczucie bycia lepszym studentem, co to się uczy i ambitny jest, a tak naprawdę nadal pochłania 10 odcinkowy serial w jeden/ dwa dni, bo fabuła wciągająca. Potem kurwi i zastanawia się gdzie mu dni uciekły i dlaczego już poniedziałek, wczoraj był czwartek. #autopsja

2. Część właściwa czyli: Jak skutecznie w notatki?


Przed wyruszeniem w drużynę należy zebrać podróż jak to mawiał Gandalf. Więc skoro masz przynajmniej część z “must have” oświecę cię co i jak żeby notatki miały względnie większy sens niż normalnie. Albo żeby wyglądały bardziej estetycznie niż zwykle.

Każdą, albo przynajmniej pierwszą kartkę podpisujesz tak: nazwa przedmiotu w lewym górnym rogu, data w prawym górnym rogu, temat (jeśli takowy jest) na środku u góry. Prawy dolny róg zarezerwuj dla numeru strony. To ci może kiedyś uratować życie czyli porządek w notatkach.

Masz ten cudowny segregator? Zajebiście. Przyklej na okładkę sticky notes i stwórz legendę twojego zakreślania i oznaczania podpunktów, tematów głównych ect. I nie, nie zarzekaj się, że będziesz pamiętać. Nie będziesz. Też myślałam, że będę. Nie, po prostu, kurwa, nie- jak to mawiał poeta.

U mnie to wygląda tak:

różowy- pojęcie główne;
pomarańczowy- ważne pojęcie pod pojęciem głównym;
zielone- podpunkty;
niebieski- coś na co warto zwrócić uwagę w tekście.

cyfry rzymskie- pojęcie główne;
cyfry arabskie/ indyjskie europeizowane (czyli te: 0, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9. System dziesiętny pochodzi z Indii. Gdzieś w VII w. n.e.najechali na nią Arabowie. Bardzo się nim jarał jakiś perski matematyk, którego imienia i nazwiska, za chiny ludowe, nie pamiętam.Dzięki niemu i paru innym matematykom ten system wszedł do powszechnego użytku. Dziękuję, do widzenia. Jak chcecie poczytać wincyj na ten temat to odsyłam tu)- ważne pojęcia pod pojęciem głównym;
kropy- podpunkty;
gwiazdki- podpunkty podpunktów (możesz użyć alfabetu, nie moja ulubiona metoda, bo czasem podpunkt odpływa i leci przez kolejną stronę dalej, dalej w galaktykę gdzie ja już zdążę zapomnieć czy wcześniej było a, c czy j);
podkreślenie słowa, zwrotu- coś na co warto zwrócić uwagę w tekście.

Czasem,  ekhmczęstoekhm, nie używam zakreślaczy, bo a) zapomnę zakreślaczy, b) jestem leniwą bułą; wtedy druga metoda ratuje mi dupę, pozakreślam sobie później. Lub nie... Napewno nie.

Zajęcia się skończyły- co teraz? Bierzesz kartełki, składasz do kupy i spinasz SPINACZEM. Niech cię ręka i noga boru liściastego broni żebyś to zszywał! Jeżu, jaki to grzech tak niepoukładanie kartki ZSZYĆ. Ty… ty barbarzyńco, ty! Tpfu na ciebie. Po to masz spinacze- żeby mieć wyjebane, póki co, na kolejność. Chyba, że tak bardzo ciągnie cię do bycia rebel. Potem nie wiń mnie, że po stronie drugiej masz piątą, a zdanie przechodzące z jednej strony na druga brzmi niczym gimbazjalny bełkot pt” Raz na wozie raz... chuj ci w dupe”. “Ale Rake, zawsze można zszywki odgiąć i zszyć ponownie!” Tu chodzi o ESTETYKĘ. Bądź niczym Bob Ross notatek!
Zszywacza używamy w domciu, po poukładaniu kartełek chronologicznie, dodaniu jakiś własnych notatek do danego tematu jeśli planujemy być porządnym i uczącym się studentem.
Tutaj jest też miejsce dla sticky notes! Jakaś definicja domaga doprecyzowania, a jesteś leniwą bułą? Dopisz to na sticky notsie, doklej i olej dokładanie dużej kartki. Boże, jak łatwo.

Wszystkie notatki wkładamy do koszulki z nazwą przedmiotu, do segregatora i voila! masz w miarę ogarnięte notatki i ich organizacje.





Brawo, udało ci się! Teraz idź i nie grzesz więcej chujowymi notatkami. Raduj się nowo rozpoczętym semestrem tak jak ja w 40 min po rozpoczęciu pierwszych zajęć w poniedziałek: 




Powodzenia!




Mimo wszystko chujowy student Raku

wtorek, 20 lutego 2018

Jak nie prowokować przypadkowych mężczyzn do gwałtu, praktyczny poradnik

Idziesz sobie ulicą, i zaczyna się. Ukradkowe spojrzenia, pełne żądzy. Drżące ręce idące w kierunku rozporka. I ten strach, że właśnie zbliżasz się do mrocznej uliczki, a on może podążyć za tobą. 

Ale to nie jego wina. To natura obdarzyła go niepohamowanym instynktem łowcy, a przecież wiadomo, że okazja czyni gwałciciela. Jeśli masz pecha, i on nie ulżył sobie poprzedniego wieczoru przy zdjęciach swojej koleżanki z pracy, a ty akurat jesteś do niej podobna, to obawiam się, że ta historia może zakończyć się tylko jednym finałem.

A gwałt nie jest fajny, nie? Może biednemu facetowi życie zmarnować, bo będzie miał łatkę przestępcy-gwałciciela. No i Tobie pewnie też za miło nie będzie, przynajmniej na początku. Jak unikać takich przykrych sytuacji? To bardzo proste! Tak wielu ekspertów wypowiadało się już na temat prewencji przed przemocą seksualną, że aż nie wiem po co to piszę. No ale skoro zasłużyłam sobie na wasze zaufanie, i potrzebujecie tego poradnika, to zbiorę te wszystkie cenne rady, które BYĆ MOŻE, uchronią was przed niechcianym stukankiem w jakimś parku :3


#1 Ubiór

Borzu, to takie proste. Że też muszę wam to wyjaśniać. Nie czytacie gazet? Nie oglądacie wiadomości? Rozwiązanie jest jedno: SKROMNOŚĆ. Jak ubierzesz kusą spódniczkę i cienką bluzkę z dekoltem, to nie dziw się, że cię gwałcą. Tyle się mówi o prowokowaniu mężczyzn do gwałtu, i ubiór jest właśnie najczęstszym czynnikiem! Chodzisz sobie z odsłoniętym, powabnym ciałem, no jak ten mężczyzna ma się powstrzymać? Trochę litości, zrozumienia… Wyglądanie sexy to najgorsze co możesz zrobić wychodząc z domu. Najbardziej bezpieczne jest ubieranie się jak własna babcia (choć tu też byłabym ostrożna- niektórych kręcą babcie). Kalosze+grube rajtuzy+długa spódnica+golf = stylówka dla ciebie. Jak masz jakąś chustkę na włosy i ryj- nie krępuj się. Utrzymuj brązowo-szarą kolorystykę, aby wtopić się w miejską infrastrukturę. Jak pewnie teraz ci świta, arabskie kobiety już dawno opracowały patent:


No kurfa genialne



Jednak w polskich warunkach, nie polecam tego stroju. Zdecydowanie zwraca uwagę polskich patriotów i sprowokuje ich do obrony ojczyzny.


#2 Zachowanie

Nie bądź przypadkiem pewna siebie i uśmiechnięta. Jak mężczyzna widzi radosną kobietę na ulicy to normalnie penis się w kieszeni otwiera. Pamiętaj, grunt to nie zwracać na siebie uwagi. Nowoczesna kobieta niegwałcona prowadzi się skromnie. Garb i spuszczony wzrok to twoi najwięksi sojusznicy. Wysoce nieodpowiednio jest się śmiać i żartować publicznie, to oznacza, że jesteś zabawowa i działasz na męską fantazję. Absolutnie nie nawiązuj kontaktu wzrokowego z przechodniami! To bardzo ryzykowne. Jak już tak bardzo musisz wychodzić z domu, to załatwiaj sprawy szybko i po cichu, a nic nie powinno ci się stać.

#3 Alkohol

Jeśli jesteś pod wpływem i cię zgwałcą, to sama się prosiłaś, nie? Używki sprawiają, że jesteś łatwiejsza i oni to wiedzą. Badania dowodzą, że już jedna lampka wina daje +10 do rzutu na gwałt potencjalnemu romantykowi. Z jakichś społecznych powodów, zalotnicy czują się bardziej skorzy do jednostronnego chędożenia, gdy dziewczyna jest podatna na zbałamucenie, a na dodatek odkrywają czynnik usprawiedliwiający. Pijana była, sama chciała c’nie? To, że nie możesz do końca decydować o sobie pod wpływem nie jest żadną wymówką! Po prostu nie wychodź sama, pod wpływem, z domu, ok? Bo będziesz miała gwałciciela na sumieniu.

#4 Towarzystwo

Jak już wychodzisz to najlepiej z zaufanym mężczyzną lub kilkoma innymi kobietami. Logiczne, że szanse na gwałt spadają? Prawda? A przynajmniej wzrasta prawdopodobieństwo, że ktoś cię uratuje. A jak idziesz sama, nie udawaj, że dzwonisz do kogoś. NAPRAWDĘ dzwoń. I tyle :)

#5 Pora i miejsce

Kolejna oczywistość. Noc jest długa i pełna strachów, pamiętaj słowa babci. Prawdopodobieństwo gwałtu jest odwrotnie proporcjonalne do ilości światła na zewnątrz, Ryzyko rośnie w większych miastach, a w szczególności w parkach (krzaki to idealne miejsce na romantyczny gwałt), pustych uliczkach (łatwość uprowadzenia) i obskurnych barach (natężenie osobników gatunku homo gwałtus). Ale nie czuj się też zbyt pewna na zwyczajnych ulicach, w tramwajach i na wsiach. TO MOŻE ZDARZYĆ SIĘ WSZĘDZIE.


#6 Gadżety i lifehacki

Jest kilka drobnych gadżetów, które pomogą w prewencji przed gwałtem lub ułatwią ucieczkę. Gaz pieprzowy możesz dostać gdziekolwiek, tylko uważaj żeby samej nie psiknąć sobie w twarz, bo będzie przypał (heh). Lepiej ogarnij jak to działa, ćwicz przed lustrem, bądź jak Rocky. W internecie jest do kupienia kilka sprytnych wynalazków a’la vagina dentata, bardzo pomysłowe i bardzo satysfakcjonujące. Osobiście myślę, że maska konia tez może wykonać robotę. Mało prawdopodobne, że spotkasz zwyrola, którego to kręci. 

Słyszy się także o “chwycie na HIV”. Chodzi o to, żeby zaśmiać się gwałcicielowi w twarz i oznajmić mu, że ma się tego śmiesznego wirusa. Ewentualnie, możesz serio go mieć. Ale niestety nie znamy statystyk skuteczności tej metody, obawiam się, że może być ryzykowna (bardzo możliwe, że gwałciciel ma ten prezent od dawna). Tak samo ryzykowne jest powiedzenie, że głowa cię boli(?!) albo nazwanie zalotnika “brzydkim łobuzem”. Nie polecam. A jak ci się chce, to zawsze miej w zanadrzu szklankę zimnej wody (W liceum katolickim wspominali, że to najlepsza metoda - to nie żart!).




Więc dziewczyny, nie malujcie się, nie gólcie nóg i wszystko będzie w porządku! A nawet jeśli coś wam się wydarzy, nie martwcie się i pamiętajcie słowa Abida Jee: "Gwałt tylko początkowo jest straszny, potem cieszy". A wy mężczyźni, przypomnijcie sobie słowa JKM “Kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają i to jest normalne. Trzeba wiedzieć, kiedy można, a kiedy nie” i „Gdyby pan się znał na kobietach, to by pan wiedział, że zawsze się troszkę gwałci”.



Triss, nowoczesna kobieta niegwałcona

wtorek, 13 lutego 2018

TOP 12 prezentów na Walentynki

Walentynki już niedługo, to nieuniknione. Pewnie nadal nie wiesz co kupić swoim najbliższym, a przecież Twoja dziewczyna już od pół roku kitra dla ciebie z tej okazji kolejne gatki w serduszka.

A przyjaciele? A pupile? A rodzina?
Spokojnie, od tego tu jestem! Już dziś wam doradzę najsuper pomysły na prezenty z tej okazji. Przecież nie możesz być gorszy ;)



Jedzenie

Jedzenie zawsze jest na miejscu. No kto by się nie ucieszył z majonezu w serduszka? Albo z pizzuni w kształcie serduszka? Prezent na tyle uniwersalny, że możesz go kupić niemal każdemu i przy każdym budżecie. Romantyczna kolacja z sushi, serduszko poklejone z chrupek kukurydzianych czy kawa do łóżka - no jak nie docenią, to ja nie wiem.

Więcej jedzenia

Jak już kupujesz jedzenie, to do prezentu bardzo pasuje więcej jedzenia. Do majonezu dokup czekoladę, do pizzuni żelki, do chrupek ser. W miłości nie ma miejsca na kompromisy. Zawsze wjeżdżaj szeroko, niech wiedzą z kim mają do czynienia. Ryzykujesz co najwyżej okupacją łazienki, ALE czy nie było warto?

Przesłodkie etui na telefon

Jak lepiej okazać miłość drugiej osobie, jak nie poprzez zakup etui wyrażającego uczucia obdarowanego? Tyle w tym empatii, zrozumienia... No naprawdę <3


Pożyczyłam je sobie stąd: <link> Są urocze <3


Karnet na siłownię

Totalnie urocze. Dbasz o to, by wyglądała odpowiednio. By się prezentowała jak należy. Przy okazji możesz podrzucić mini listę z partiami ciała, które powinna poćwiczyć w pierwszej kolejności ;) A jeśli twoja ukochana wygląda jak majlon dolców to karnet kup dla siebie i powiedz jej jak bardzo się dla niej poświęcasz. Ile łez i potu jesteś w stanie wylać, by choć trochę zbliżyć się do ideału. I w ten oto sposób masz jej dozgonną wdzięczność oraz ze  dwie godziny dwa razy w tygodniu na piwo z kolegami, tadaa!

Figurkę z dużymi oczami

Nieważne, czy to będzie kotek, misio, łotopałanka - musi mieć karykaturalnie wielkie oczy! Ma patrzeć na obdarowanego nawet we śnie, świdrować wzrokiem. NIECH CZUJĄ, ŻE ICH KOCHASZ KURDE!



Ile razy na nią spojrzę, to mam flashbacki.

Alkohol

Prezent szczególnie zalecany dla tych, którzy mają alergię na Walentynki. Dwa kieliszki i już człowiekowi lepiej, gwarancja totalna. Ja osobiście polecam czerwone wino, bo tak tematycznie (i smacznie), ale to już kwestia gustu i interpretacji. Wasza kreatywność wam podpowie ;)

50 twarzy greja

Kupujesz tę cegiełkę bo wiesz, że ma ona całe spektrum możliwości. Stół się gibie? Pisiont twarzy. Laptop się przegrzewa? Pisiont twarzy. Papieru do pupy brakuje? Wiecie :>
UWAGA: NIE CZYTAĆ, GROZI POPARZENIEM MÓZGU! To arcydzieło jest przeznaczone tylko dla najmężniejszych wojowników i dla największych jedi autoironii.


Kapcie albo kocyk

Co ukocha bardziej niż kapciuchy i/lub kocyk? Niewiele! Ciepło wełnianego splotu oraz futerka to dobro ponadczasowe i pożądane. Chcesz by oddała ci swe serce? Będzie jej łatwiej, gdy nie będzie jej grozić hibernacja! <3

Lina dynamiczna

Wspaniały gadżet nie tylko dla fanów wspinaczki! W Walentynki ma ona dodatkowe zastosowanie - znajdujesz dziewczę 10/10, podbiegasz do niej, przekładasz linę naokoło waszych talii, wiążesz węzłem ratowniczym. Tadaaaa, teraz musi z Tobą spędzić cały ten  naj-cu-do-wniej-szy dzień w roku. Znaczy się, jest jakaś tam szansa, że laska potrafi rozwiązywać liny, ale nie ma co zakładać aż tak abstrakcyjnych scenariuszy.

Śruba

Jak czytacie omagaaa to wiecie. M24 i każdy jest wasz. Więcej poczytacie o tym tutaj: <totalnie nie trojan>.

Hendmejd walentynka

Tu się trzeba zastanowić. Co wiesz o osobie obdarowywanej? Czego pragnie? Co chcesz przekazać? Potem zostaje odpalić painta i namalować rekina.


Nie odgapiać, rysować swoje!

Koncert TOP 1 hitów Krzysztofa Krawczyka

Prezent wymaga nauczenia się tekstu na pamięć, więc to już wyższa szkoła jazdy. Odpalasz i śpiewasz, sąsiedzi na pewno docenią <3 Jak nie dołączą to dupa, a nie Walentynki. Bo kto nie kocha Ciebie i Krzysztofa Krawczyka? Zawsze możesz im jeszcze zapukać w ścianę, albo się ogłosić na grupie osiedla na fejsie. (Tak, osiedle na którym mieszkam ma grupę na fejsie. Tak, drama dramę goni. Jak nie macie takowej, to załóżcie, ZABAWY I MIŁOŚCI MOC <3)


♫ Kąąąąąpielowy kostium włóż! ♫



Mam nadzieję, że nauczyłam Was jak w Walentynki. Pamiętajcie, bo to ważne - NIE MUSICIE OBDAROWYWAĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE SWOJEJ DRUGIEJ POŁÓWKI! Piesek sąsiada ucieszy się ze Scooby Chrupka, przyjaciółka chętnie zje babeczkę waszej roboty. Absolutnie każdy powód jest dobry, by świętować.

A jak już nie wiecie kogo obdarować to uwaga, mam dla Was deala tygodnia. KAŻDY KTO WYŚLE DO NAS WALENTYNKĘ, OTRZYMA WALENTYNKĘ ZWROTNĄ! NIECH MIŁOŚĆ SIĘ MNOŻY, JAK KRÓLIKI <3

kontakt: omagaaa.biuro@gmail.com




PS- I tak nam nikt nic nie wyśle, wiemy. Przynajmniej próbowałam.

PS2- Tak, podpuszczam was. Co nie zmienia faktu, że najładniejszą walentynkę powieszę sobie na ścianie w pokoju, totalnie nie żartuję <3


xoxo,
TurboWiadro

sobota, 10 lutego 2018

Jak zmieniło się moje życie, odkąd zostałem inżynierem?

Jako świeżo upieczony absolwent najgorszej najlepszej uczelni ever [wpisz swoją uczelnie] chciałem zdać Wam, kochane studenciaki, jak to jest PO TEJ DRUGIEJ STRONIE. Każdy z nas na pewno wyobrażał sobie jak to będzie. Sex, drags and rock’n’roll, kupa szmalu, może rano obudzisz się z garnkiem złota w pokoju albo przyleci do ciebie dżin i zacznie nakurwiać twoje najskrytsze zachcianki? Prawda okazuje się zupełnie inna, choć nie do końca.

Zacznijmy od pytania pierwszego, podstawowego, zasadniczego, za 100 punktów. Czy niewątpliwe osiągnięcie wypełniające nas poczuciem dumy i pewności siebie, jakim niewątpliwie jest ukończenie studiów, wyleczy nas z depresji w którą przez te studia wpadliśmy?









nie


Jeśli jednak masz znajomych którzy jeszcze nie skończyli, to możesz się ich spytać ‘hehe jak tam sesja hehe’ i jest wtedy przekomicznie, serio. Chyba że odpowiadają że lajtowo i zdane i że wolne mają, to już nie jest śmieszne ;c. W ogóle to przygotuj się na szereg zmian w Twoim otoczeniu oraz zachowaniu.

Jeśli chodzi o otoczenie, to pierwsze co zauważyłem to przybycie wróżki inżynieruszki, która zamieniła moje notatki schowane pod poduchą...



...na obcęgi wszelkiej maści!




Wszystkie moje sztućce zostały zastąpione przez śrubokręty!


Pożywne śniadanko mniam

Boże jak łatwo, a jakie dobre!


Wróżka niestety nie wie kiedy przestać i nie oszczędziła nawet łazienki

O zgrozo

Jednak w ramach zadośćuczynienia dostałem najlepszy dodatek do swojej skromnej garderoby:

Chowajcie córki

Jeśli natomiast o zachowanie chodzi to zmianie ulega podejście z jakim rodzina się do Ciebie odnosi i vice versa. Rodzina, oczywiście zaraz z telefonami, smsami, e-mailami i czym tam jeszcze że „oh oh jacy to nie dumni, oh oh jaki zdolny i ojezusie”. Nie daj się oszukać. To wszystko kłamstwa. Tak naprawdę próbują Ci powiedzieć, że nikt się nie spodziewał, że cokolwiek osiągniesz i że skoro Tobie się udało to edukacja jest już na najniższym poziomie. Na pewno o to im chodzi. Na szczęście masz już skrót przed nazwiskiem i nie musisz słuchać tego plebsiarskiego pierdolenia, w końcu każdy bez studiów to niższa forma życia niegodna by przebywać w Twojej chwale i blasku (z tego miejsca chciałbym pozdrowić wciąż studiujących redaktorów omagaaa :*). No i każdą kłótnię możesz teraz kończyć „jestem inżynierem, zaufaj mi” i wygrywasz z automatu.


Warto było.






inż. Pies Przewodnik


niedziela, 4 lutego 2018

Jak odnaleźć się w poegzaminacyjnej rzeczywistości?

Stawiasz ostatni krzyżyk na kartce, chowasz długopis, wychodzisz z sali. Sesja wbrew pozorom nie jest stanem permanentnym – przechodzi, jak sraczka. Gdy już zostałeś wolnym skrzatem, pojawia się kolejny problem. Co robić? Jak żyć? Oto kilka propozycji jak efektownie zmarnować swój czas wolny do następnego semestru!

1. Graj w grę

The Sims, Overwatch, Tetris – cokolwiek wybierzesz, graj bezustannie. Jedyna dozwolona przerwa to na siusiu i kawę. Bij rekordy, bij kolegów. Nim się obejrzysz, a już przyjdzie ta okropna niedziela tuż przed kolejnym wykładem.

2. Oglądanie po raz 4. tego samego serialu <SPOJLER ALERT>

Klasyka. Może za czwartym razem nie zabiją Neda Starka? Może za czwartym razem nikt nie zamieni się z zombie w The Walking Dead? Trzeba koniecznie sprawdzić! A co jeśli Glee tym razem nie zaśpiewa na finałach? ;_;

SHELDOOOON, NO OGARNIJ TYM RAZEM PLOX

3. Odkryj w sobie swój bezużyteczny talent

Może potrafisz (bez patrzenia na etykietkę) odróżnić wszystkie zapachy Lenora, tylko jeszcze o tym nie wiesz? Klaskanie stopami może się okazać inspirującym zajęciem, parodiowanie Maryli Rodowicz tym bardziej. Finezyjne wyzywanie kolegów natomiast, mogłoby być nawet użyteczne, ale na szczęście ich nie masz. Nie martw się, przecież mamy robić rzeczy bezużyteczne!

4. Oglądanie niszowych streamerów

Siedzisz u typa 10 minut, robisz mu nadzieje, że ma talent i idziesz dalej. Jak nic nie mówi, to dobrze. Jak w kamerze widać pół twarzy, to dobrze. Jak gra tak źle, że twoja babcia potrafi lepiej, to dobrze. Życie takich jak on wyjaśni, a ty dalej efektownie marnujesz swój wolny czas.

Takich streamów szukamy! <3


5. Zacznij prowadzić blog

Jeśli nie masz nic ciekawego do powiedzenia, to załóż bloga! Pisz bzdury i zmuszaj kolegów do czytania. Absolutnie świetne zajęcie, zwłaszcza jeśli chcesz kreować swój imidż na niezrozumianego geniusza. Albo outsidera. Albo geja.

6. Przeglądać Wikipedię

Klikasz na stronie głównej „artykuł na medal” <w moim przypadku Lana Turner>, po czym od razu możesz kliknąć hasło seksbomba. Zaczynasz płynąć w gąszczu informacji i kontrowersji. Po 3 minutach już czytam o Dehydrogenazie alkoholowej. Fajnie.


Pamiętaj, że cokolwiek będziesz robił/nie robił, to cel jest jeden: stworzyć sobie solidne podłoże do tego, by móc kolejny semestr narzekać. Narzekać, że nie ma się na nic czasu, że nie ma się perspektyw na przyszłość, że sesja niedługo. Powodzenia!


Wieczna studentka
TurboWiadro