Witam w kolejnej odsłonie naszego programu “Ratuj mie Psie Przewodniku weź mie powiedz jak mam żyć bo ja już nie mogę nooo :F”, ze mną Psem w roli gospodarza, prowadzącego i ogólnego mentora w sprawach filozoficznych, mentalnych, zadań domowych z przyry, karate i te, tak zwane, pe. Czyli ogólnie od *ważnych rzeczy*.
Tematem dzisiejszego odcinka jest ogólno pojęty ludzki faszyn, moda, dobre wyglądanko. Otóż jako że obejrzałem kiedyś jeden sezon Tap Madl (jakoś 3-4 lata temu :0) i czasem bywam w galerii handlowej mogę śmiało powiedzieć że mam co najmniej wystarczające doświadczenie i wiedzę w temacie. Przedstawię Wam kilka zasad, którymi najlepiej się kierować dobierając swoją garderobę, żeby już zawsze być seksi bestią. Podzielę się również kilkoma sekretami z własnej szafy, żeby nie było że to tylko takie moje pierdolenie.
ZASADA NR 1 - Kolorki
Dużo kolorków. Ja jestem daltonem i potrzebuje dwa razy więcej. Zrób to dla mnie, ubierz więcej kolorków. Do tego kwiatki, wzorki, kotwiczki, ananasy, kiełbasy i co tam jeszcze nie znajdziecie... Ogólna zasada jest taka - im więcej tym lepiej. Ogarnijcie tylko:
BUM. nie muszę iść na imprezę, bo mam na sobie flamingowe disco.
A teraz jestem na Hawajach. Aloha!
Co to, kto mnie wysłał do tropikalnej dżungli?
Czaicie o co chodzi? To teraz przygotujcie się na najlepsze. WSZYSTKIE WZORKI SIĘ ZE SOBĄ ŁĄCZĄ. tak, to prawda. Nie sprawdzaj w lustrze, nie pytaj swojej drugiej połówki, po prostu mi zaufaj. Tak jest. Serio. Nie wierzycie?
PODZIWIAJCIE
Nie wiem jak Wy, ale ja mam wakacje 365 dni w roku.
ZASADA NR 2
Nieważne jak źle, głupiutko, śmiesznie czy niedorzecznie jesteś ubrany, załóż na to marynarkę i stań się instant poważnym człowiekiem. Jak się nad tym zastanowisz to marynarka to taka bluza, tylko lepsza i w ogóle tak nie jest. Stąd angielska nazwa blazer. Brzmi prawie jak bluzer czyli bluza bardziej. To wszystko co tu napisałem to sama prawda swoją drogą. Marynarka tak w połowie ustępuje pierwszemu przykazaniu, tzn. kolorowe są spoczi, ale już ubieranie marynarki w bakłażany i brzoskwinie wygląda słabo (ale inne wzorki np. małe kropeczki albo paseczki są ok, tu trzeba po prostu troszkę przyhamować). W końcu ubierasz to, bo jesteś kurwa poważnym człowiekiem i należy Ci się szacunek, nie?
Ale niech inni tak myślą.
Swoją tezę popieram dowodem fotograficznym:
Moda to poważna sprawa.
ZASADA NR 3 - OSTATNI SAKRAMENT
Znacie powiedzenie “Jesteś tym co jesz”? Ja idę z nim o krok dalej i mówię “Jestem tym co noszę!”. Ubiór ma nie tylko odzwierciedlać Twoje prawdziwe ja, pozwalać się wyekspresjonować, ale ciuszki same w sobie definiują Ciebie. To tak jak Newton powiedział “cośtam akcja i reakcja elo” (na bank tak to powiedział za pierwszym razem).
Dzięki modzie możesz być kim chcesz!
Jestem pustynią
Jestem gwiezdną wojną.
Jestem ZAJEBISTOŚCIĄ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz